Działalność Fundacji w czasach pandemii.

W tym tygodniu otwarliśmy drzwi przed seniorami. Wracają zajęcia integracyjne i tematyczne, oczywiście w „covidowym” rygorze, ale wszyscy się cieszymy, że wraca dawna aktywność.

Nasza  praca w warunkach epidemii była całkowicie inna, choć zadań do wykonania nie brakowało. Zamiast spotkań grupowych było mnóstwo rozmów telefonicznych, zamiast wizyt domowych były zakupy „na wycieraczkę”, szyłyśmy maseczki razem z paniami w ramach „wirtualnej” Pracowni Rękodzieła na Złotych – każda w swoim domu.

Zajęcia taneczne i fitness odbywały się z telefonicznym instruktażem, wysłaliśmy dużo instruktażowych filmików treningowych. Niektóre nowe pomysły zostaną stałym elementem naszej pracy, bo Panie do nich przywykły i polubiły.
Z wolontariuszami kontaktowaliśmy przez media społecznościowe ( facebook i nowo założony profil na Instagramie) i telefon. Zorganizowałyśmy nową formułę wolontariatu, tzw. wolontariat akcyjny, w którym skupiają się osoby chcące pomagać sporadycznie, bez zaangażowania stałego, regularnego. Z ich pomocą rozwoziliśmy żywność do domów, pomagali nam również robić zakupy i realizować recepty w aptece. Dzięki osobom, które zgłosiły się do tej formy pomagania innym, nie traciliśmy wiary, że nawet w trudnych sytuacjach słabsi i gorzej sobie radzący w życiu mogą liczyć na drugiego człowieka.

Poznałyśmy kilka wspaniałych osób, które – mamy nadzieję – zostaną z nami nie tylko na złe ale i na dobre czasy. Mimo to ciągle szukamy nowych wolontariuszy, im nas więcej, tym łatwiej pomagać.

Dużo też robiłyśmy planów dotyczących powrotu do naszych tradycyjnych spotkań z seniorami. I wreszcie zaczynają się one realizować. Powrót do normalności – czyli do tego co było, tylko inaczej.

Seniorzy schowali się w swoich mieszkaniach  na całe tygodnie – skazani na samotność, bo nawet jeśli mają swoje rodziny, dzieci, wnuki, to kontakty bezpośrednie z nimi zostały mocno ograniczone, z powodu niepokoju bliskich. Ci „nasi”, którzy chętnie spotykali się w grupach na zajęciach integracyjnych, odczuli bardzo mocno tą przymusową izolację. Dlatego chcieliśmy uruchomić z powrotem zajęcia, jak najszybciej byłoby to możliwe ale z zachowaniem zasad bezpieczeństwa.

Czy Panie chciały przyjść ? Niech powiedzą same :

– Cudownie, że znowu możemy się spotkać, to nie było życie! Sama w domu i mówiłam do ściany…

– Cały czas myślałam o tym, że jak się spotkamy, to będziemy się śmiać, gadać…

– To było jak więzienie, tylko bez krat…

– Tęskniłyśmy za Wami…

– Dziękujemy za telefony, miło było wiedzieć, że ktoś myśli o mnie…

Żeby spotkania dawały jak największy możliwy poziom bezpieczeństwa, konieczne było wprowadzenie „covidowych” procedur. Stoliki rozstawione, mniejsza grupa, maseczki, obowiązkowy pomiar temperatury na wejściu i dezynfekcja rąk  – to są elementy widoczne dla Pań, a poza tym wiele niewidocznych – dezynfekcja toalety, inna organizacja zajęć, dbanie o szczegóły (kupiliśmy dużo długopisów, żeby każda Pani miała dla siebie własny, dezynfekujemy je po zajęciach).

Co będzie dalej ? nie wiadomo. Pozostaje nam mieć nadzieję, że szybko wróci pełne bezpieczeństwo społecznych kontaktów, które wszystkim są tak bardzo potrzebne.