Szczegółowe informacje o projekcie ,,Aktywny Senior X" znajdą państwo w zakładce Projekty

X Piknik „Bądź zdrów” za nami

 

Jubileuszowy, X Piknik „Bądź zdrów” organizowany przez Spółdzielnię Mieszkaniową „Złote Łany”, Fundację Aktywności Społecznej Złote Łany i Radę Osiedla, odbył się na terenach zielonych wokół Placu Zabaw Agnieszka i na ogródkach działkowych przy ulicy Liściastej i był inicjatywą propagującą wśród mieszkańców osiedla zdrowy styl życia. W ramach imprezy zorganizowano cześć medyczną, podczas której osoby zainteresowane mogły wykonać w sumie 10 rodzajów badań i konsultacji medycznych (badanie ciśnienia krwi, poziomu cukru we krwi, pojemności płuc, wysycenia hemoglobiny tlenem, EKG , słuchu, wzroku, konsultacje dentystyczne, dietetyczne i rehabilitacyjne).

W sumie z badań i porad specjalistów skorzystało około 250 osób. Zakładając, iż każda z nich wykonała co najmniej 4 badania i skorzystała z konsultacji 3 specjalistów, to można szacunkowo wyliczyć, iż wykonano około 1000 badań i udzielono nie mniej niż 750 porad.

Odrębną imprezą zorganizowaną w tym dniu było spotkanie integracyjne dla seniorów
z osiedla. Zgromadziło ono ok. 70 osób. Seniorzy spędzili czas przy poczęstunku i wspólnym śpiewie znanych i lubianych piosenek, przy akompaniamencie gitary. Mieli także okazję obejrzeć przygotowane przez beneficjentów projektu „Aktywny Senior VII” przedstawienia scenicznego, na które składały się skecze i piosenki.

Dodatkową atrakcją tegorocznego Pikniku był przejazd po osiedlu Ciuchcią Beskidzką,
w ramach rozbudowanego bloku dla dzieci, który prowadziły Panie z Książnicy Beskidzkiej, filia Złote Łany. Dzieci świetnie się bawiły w trakcie zabaw grupowych, pokazów baniek mydlanych i kiermaszu książek.

Popołudniową część Pikniku, zdominowały występy artystyczne: koncert orkiestry dętej OSP Wilkowice, spektakl Teatru Ognia, występy dzieci i młodzieży ze Szkoły Tańca Cubana, oraz młodych tancerzy breakdance z OHP Bielsko-Biała, zabawy dla dzieci i rodzin, a także zabawa fantowa ( można było zdobyć wiele wspaniałych nagród ) połączona ze zbiórką publiczną na rzecz niepełnosprawnej mieszkanki osiedla.

Zebrano około 1421 złotych przeznaczonych na zakup specjalistycznego podnośnika łazienkowego.

W ramach tej części promowaliśmy intensywnie wolontariat, zachęcając mieszkańców osiedla zarówno do wstąpienia w szeregi wolontariuszy, jak i do zgłaszania potrzeb ze strony osób potrzebujących pomocy.

 

 

W tym roku w organizacji pikniku pomogli nam :

Rada Osiedla Złote Łany

Ogródki Działkowe przy ul. Liściastej

Hufiec Harcerzy na Podbeskidziu im. Armii Krajowej

Książnica Beskidzka-Filia Złote Łany

Centrum Nowoczesnej Rehabilitacji i Opieki TRIVITA Porąbka k. Bielska-Białej

Ochotnicze Hufce Pracy w Bielsku-Białej

Stowarzyszenie Ratownicze „Rescue”

Zakład Optyczny Marek Wach Bielsko-Biała Intermarche ul. Żywiecka

Audiofon „Aparaty słuchowe” – bezpłatne badanie słuchu

„Młodzi Lekarze dla Innych” –radna Bielska-Białej Agnieszka Gorgoń-Komor

Stomatologia Karolini-Bożek

Klub Zdrowia Włodzimierz Pilch w Skoczowie

Poradnia Dobry Dietetyk- Justyna Cieślica 

Przychodnia Wetenaryjna Medvet Plus Wojciech Toczek

Avon Cosmetics Polska Sp. z o.o.

Szkoła Tańca Cubana

Teatr Ognia i Ruchu ARKONA

Szkoła Tai Chi i Qigong Halina Kozioł

Lokalna Organizacja Turystyczna BESKIDY

OBSŁUGA CATERINGOWA-Restauracja Pod Kuźnią Wilkowice

Agencja Promocji-Dariusz Gajny

 

 

Imprezę zorganizowano dzięki pomocy finansowej :

 

FCA POLAND S.A.

METRONA POLSKA Pomiary i rozliczenia Sp. z o.o.

IRP Sp. z o.o. J. Niemczyk

UNIQA TU S.A Katowice

ZUW – DAR ZU D. Greń

FUH  INSTALCO M. Ćwiękała

PRB BESKID Nr VI Sp. z o.o. H. Okruch

COMES  Sokołowscy Sp. J.

DOMiWENT T. Cejny

FUO  M. Olearczyk

URB R. Górny

PU ALNUS R. Laszczak

EKON-BUD K. Drwięga, Pielęgnacja Terenów Zieleni I. Amanowicz- Fryc 

PIEKARSTWO – CUKIERNICTWO S. Piecuch

U ADAMA Piekarnictwo Cukiernictwo A. Wykręt

Hipermarket AUCHAN 

Drogeria BOLO

Sklep „Nie tylko po 4 zł”

EDEN Sklep Zoologiczny

Bielskie Centrum Tańca i Animacji 

KINO HELIOS Bielsko-Biała

 

 

 

Aktywny Senior 7-wycieczka autokarowa do Śliwkowej Lipowej,wspólne śpiewanie

We wtorek 20 czerwca, w ramach projektu „Aktywny senior 7”, odbyła się całodzienna wycieczka do wioski tematycznej Śliwkowa Lipowa. W województwie Śląskim jest to jedyna wioska tematyczna.  Lipowa słynie ze śliwek , zwłaszcza ze śliwki żółtej, bardzo smacznej odmiany, która jest przy tym niezwykle delikatna, co uniemożliwia jej transport i sprawia, że przetwórstwo musi odbywać się na miejscu. W ramach wycieczki oglądnęliśmy ciekawą prezentację na temat śliwek, Lipowej i rekultywacji uprawy śliwek na tym terenie. Wzięliśmy udział w ciekawej grze terenowej, tzw. queście, wzdłuż doliny Zimnika. Są to naprawdę piękne okolice. Część uczestników, mająca problemy z poruszaniem się, spędziła czas na terenach rekreacyjnych przy szlaku , na wesołych rozmowach towarzyskich ( nie zabrakło również ćwiczeń na świeżym powietrzu – poprawiających ruchomość barków). Po obiedzie mieliśmy czas na wspólne śpiewanie – jak zwykle towarzyszył nam Pan Kobza ze swoim czarodziejskim akordeonem, który zna wszystkie piosenki. Były nawet tańce!

Najmilszym punktem programu okazały się lokalne suszone śliwki, które smakowały przepysznie w ciepłej płynnej czekoladzie. Dosłownie objadaliśmy się nimi. Przy tym wszystkim dopisała nam pogoda, było bardzo słonecznie i ciepło – żal było wyjeżdżać z tego gościnnego miejsca!

Wycieczki dla uczestników projektu wymagają szczególnych przygotowań pod względem programu, ponieważ kondycja seniorek jest bardzo różna, po pierwsze z racji dużej rozpiętości wieku, jak i rozmaitych schorzeń, cześć osób porusza się o kulach i wymaga specjalnej opieki . Wspaniałe jest, że Panie były względem siebie bardzo opiekuńcze , pomagały sobie wzajemnie i atmosfera była naprawdę wspaniała. Wiele osób podkreślało, że wspaniale jest wybrać się gdzieś razem, bo codzienność samotnych, starszych ludzi jest taka szara i mało ciekawa.

 

 

Projekt został dofinansowany z budżetu Gminy Bielsko-Biała bielsko_biala_logo(1)

Zbiórka żywności „Pomagam, bo lubię! za nami

W piątkowej akcji „Pomagam, bo lubię” w sklepie Euro Jarosz zebraliśmy z Państwem 125 kg żywności ! Jak na jednodniową akcję w jednym sklepie to bardzo dobry wynik!
Zwłaszcza, że nie było żadnej okazji mobilizującej do pomagania, jak święta, których atmosfera z reguły otwiera szerzej serca na los bliźniego.

Dziękujemy Kierownictwu i Personelowi Sklepu Euro Jarosz przy ul. Łagodna 17 za miłe przyjęcie, a przede wszystkim Klientom za dobre serca!

Dziękujemy również naszym Wolontariuszkom, wspaniałej Oli i Izabelli:)

„Śpiewaj i gotuj razem z nami”-impreza plenerowa na placu rekreacyjnym Kameleon

W dniu 13 czerwca po raz kolejny miłośnicy dobrej kuchni i śpiewu spotkali się  na placu Kameleon koło hipermarketu Tesco.

Tematem przewodnim warsztatów kulinarnych prowadzonych przez Pana Wojciecha Kąkola z restauracji Pod Kuźnią w Wilkowicach był żurek śląski.

Uczestnicy spotkania z przyjemnością wysłuchali opowieści kulinarnych, wszyscy otrzymali przepis na żurek, do zastosowania w domu.

Druga cześć spotkania upłynęła w muzycznej atmosferze, śpiew uczestników imprezy było słychać w najbliższej okolicy.

Projekt został dofinansowany z budżetu Gminy Bielsko-Biała bielsko_biala_logo(1)

Rozważania o wolontariacie z Aliną w tle

Alina urodziła się 29 lat temu z czterokończynowym porażeniem mózgowym, zdiagnozowanym dopiero w okolicy 1 roku życia, co całkowicie zaprzepaściło szanse na skuteczną rehabilitację.

Do tego zaburzenia percepcji wzrokowej, przejawiające  się dokuczliwym  brakiem orientacji

w terenie. Nie spytasz jej o drogę do pobliskiego sklepu, bo nie będzie umiała Ci jej wskazać, zgubi

się sama za najbliższym rogiem. I ciężko utrzymać skupienie wzroku na jednym punkcie.

Dużą uciążliwością jest nadmierna spastyczność rąk i nóg, utrudniająca wszelkie ruchy ,z którą Alina walczy za pomocą ćwiczeń. Pomimo przeszkód, Alina jest w stanie, choć z trudem, przemieszczać

się w ramach swojego pokoju, przy uchwytach i poręczach.

Zupełnie prozaiczne drobiazgi utrudniają życie – sztywność rąk na przykład sprawia, że rękawy ubrania muszą być mocno rozciągliwe i luźne, dobrze, że Pani Lidia potrafi szyć !

Poza tym – osoba delikatna, subtelna, pięknie i starannie się wysławiająca – od ubiegłego roku Pani Magister filologii angielskiej.

 

„Człowiek jest tyle razy człowiekiem, ile zna języków” (Goethe)

 

Alina marzy o pracy lektora w szkole językowej, ale dla grup dorosłych, bo może sobie nie poradzić

z rozpierającą energią dzieci, ewentualnie o pracy jako tłumacz tekstów użytkowych, bo ten kierunek studiów również skończyła.

Na razie tylko jeden dzieciak pobiera korepetycje. Przyjemnie słuchać, jak Alina o tym opowiada –

z powagą, skupieniem, i zawsze z tą niezwykłą starannością w doborze słów – ile pracy kosztuje ją (czytaj : jak ważne jest dla niej) perfekcyjne przygotowanie się do lekcji , zważywszy, że nigdy nie wie, który temat był przerabiany w szkole, jaka część stanowi dla ucznia największy problem i będzie wymagała wyjaśnienia, ba – nie wie nawet tego, czy jej uczeń poprosi o lekcje z angielskiego czy

z niemieckiego (który Alina również zna). Tyle niewiadomych sprawia, że Alina przygotowuje się kompleksowo z kilku tematów, i w ten sposób nie daje się  zaskoczyć  w trakcie lekcji – może więc przeprowadzić w pełni wydajne, przemyślane korepetycje.

Sądzę, że Alina tęskni do przyjaciół. W jej sytuacji nie bardzo ma jak spotykać się z ludźmi, a żeby się zaprzyjaźnić, trzeba wspólnie spędzać czas.

Pytałam o przyjaźnie ze studiów, ale Alina nie bardzo ma ochotę rozwijać temat.

Alina nie lubi prosić, nie stosuje żadnych „socjotechnik” do zdobywania sympatii  –  jest sobą. Spokojną, delikatną, subtelną osobą, nie narzucającą się otoczeniu. Trudno się przebić i zaistnieć.

W wyobraźni widzę jakąś wesołą „paczkę” młodych ludzi, którzy zapraszają Alinę do swojego grona – wspólne biesiadowanie przy ognisku, wyprawa na kawę i lody, wspólne wyjście do kina, wyjście na mecze piłki nożnej, które Alina uwielbia  –  to przecież nie musi dziać się tylko w mojej wyobraźni…

 

To wszystko , co obecnie sądzę i uważam na temat  wolontariatu, uświadomiła mi Alina.

Próbując dowiedzieć się czegoś więcej o niej i jej oczekiwaniach, nabrałam wiele pokory

i przemodelowałam swoje postrzeganie wolontariatu na rzecz osoby niepełnosprawnej.

W gruncie rzeczy całość tych przemyśleń mogę zamknąć konkluzją – wolontariusz nie powinien traktować podopiecznego jako przedmiotu swoich wyidealizowanych wyobrażeń o wolontariacie.

Wchodząc głębiej w ten temat ( przy zastrzeżeniu, że nie jestem psychologiem i są to moje osobiste rozważania ), fałszywie wypada wolontariusz, który podejmuje się tej pracy bez silnej przemyślanej motywacji.  Nie może to być działanie w celu zaspokojenia własnej potrzeby spełnienia dobrego uczynku, ukojenia  niepokoju wewnętrznego – że oto ja, jako przyzwoity człowiek, humanista, powinienem pomagać słabszym, chorym, potrzebującym, bo tego wymaga moje poczucie człowieczeństwa.

Jako wolontariusz, powinieneś być gotowy na wpuszczenie podopiecznego do swojego życia.  Jest tu pozorna sprzeczność – pełnimy wolontariat raz w tygodniu 2 godziny, nie chodzi więc o to, żeby podporządkować swoje życie podopiecznemu i żyć jego życiem, ani żeby pozwolić  jemu żyć naszym życiem.  Ale żeby nie traktować go jak jakiegoś zielonego ludzika  z innej planety, żeby umieć nawiązać z nim kontakt na zasadzie partnerstwa,  i zaakceptować jego osobę zostawiając niepełnosprawność gdzieś na marginesie – nie najważniejszym –  znajomości. Wyklucza to traktowanie jak figurki z porcelany,  która może się potłuc przy silniejszym wietrze, wyklucza jawne

i wyraźne okazywanie współczucia, bo nasi podopieczni tak bardzo chcą się poczuć pełnoprawni

i wręcz przeciętni, typowi, równi, zwyczajni …. czytaj – zabawni, interesujący, szanowani …warci uwagi.

 

„Samotność nie jest naszym przeznaczeniem, a samych siebie poznajemy tylko wtedy, kiedy możemy się przejrzeć w oczach innych ludzi” (Paulo Coelho)

 

Czasami jest i tak, że wolontariusz staje się nieświadomie uciążliwy  – najdosadniej wyjaśnił to niewidomy Pan Paweł :

Jako osoba niewidoma, Pan Paweł ma swoje  rozpracowane szlaki przemieszczania się po ulicach. Zaczepianie niewidomego, z pozoru troskliwym pytaniem, czy nie potrzebuje pomocy, może wytrącić go ze skupienia na liczeniu kroków i tym samym sprawić, że się zagubi w skądinąd znajomej trasie.

Czasami osoby niepełnosprawne odbierają nasze gorliwe starania jako irytujące – łatwo jednak takie błędy popełnić, zwłaszcza jeśli wolontariusz czuje się skrępowany kontaktem z osobą niepełnosprawną z racji tego, że nie miał dotychczas takich doświadczeń. Wtedy najczęściej zachowujemy się mało swobodnie, trudno jest zainicjować rozmowę, albo wręcz przeciwnie, nawijamy bezmyślnie , byle tylko nie dopuścić do zapadnięcia krępującej ciszy…

Trzeba przyjąć jako naturalne również i to, że podopieczny ma także  swoje oczekiwania

i niekoniecznie będzie zachwycony każdą naszą formą działania, cokolwiek byśmy nie robili.

Z czasem wszystko się układa, opada niepotrzebne napięcie i wtedy zaczyna się prawdziwa przygoda z wolontariatem. Prawdziwi zapaleńcy są z nami już od lat, a nawet jeśli nie pełnią już tej funkcji regularnie, to nadal odwiedzają swoich podopiecznych, choćby raz na jakiś czas.

Napisała:Krystyna Pytel.

Na zdjęciu Alina.